MODLITWA - PROŚBA O POMOC
W zen markotnego uśmiechu
Ucicha radosna błyskotka
Odciąga wicher przyjemności
Zabija pełen kłos żyta potężnej górskiej nadziei
A ja patrzę na to, A ja w tym uczestniczę
Jak sparaliżowany trąbą powietrzną uderzeniową
Modlę się przez ledwo wychodzące kamienne łzy
które boją się wyjść i pokazać się światu.
Goreje i wzbija się powód kłujących zwątpień.
Otwórzcie drzwi bo utopię się w swych ciężkich myślach.
Dziękuję.
Ucicha radosna błyskotka
Odciąga wicher przyjemności
Zabija pełen kłos żyta potężnej górskiej nadziei
A ja patrzę na to, A ja w tym uczestniczę
Jak sparaliżowany trąbą powietrzną uderzeniową
Modlę się przez ledwo wychodzące kamienne łzy
które boją się wyjść i pokazać się światu.
Goreje i wzbija się powód kłujących zwątpień.
Otwórzcie drzwi bo utopię się w swych ciężkich myślach.
Dziękuję.
-----------------------------------------------------------------------
Wiersz
napisany : 2.06.2018
!
200 wiersz mojej amatorskiej twórczości poetyckiej !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz